Kilkuset mieszkańców Imielina wyruszyło 1 maja Szlakiem Powstańczych Skrzydeł, czyli wzięło udział w imprezie zorganizowanej przez Miejskie Centrum Kultury. Pogoda w czasie długiego majowego weekendu nie dopisała, jednak w tym dniu było słonecznie choć dość wietrznie. W trzech punktach miasta czekali na nich harcerze z 41 Drużyny Harcerskiej „Sokoły”, którzy w specjalnie wydrukowanej na tę okazję broszurze, przybijali pieczątki potwierdzające obecność. Jako że w tym roku przypada 100-lecie wybuchu pierwszego powstania śląskiego, miejsca te związane były z powstaniami: pomnik na rynku, Kopiec Wolności usypany w 1922 r, dla upamiętnienia powstań i miejsce w lesie kosztowskim, gdzie w nocy z 16 na 17 sierpnia 1919 roku grupa imielińskich powstańców złożyła przysięgę. Do dwóch pierwszych łatwo było dotrzeć. Jednak trzecie sprawiało nieco trudności – szczególnie tym, którzy chcieli tam dojechać samochodem. Za zdobycie trzech pieczątek można było uzyskać nagrodę, która była do odebrania 6 maja w bibliotece.
- Przeczytałem, że mamy 100-lecie powstań śląskich i że jest organizowana taka akcja, czyli szlakiem miejsc związanych z powstaniami i postanowiliśmy wziąć udział i poznać – powiedział nam Sławomir Brola, którego wraz z żoną Katarzyną oraz dziećmi Grzegorzem i Anną spotkaliśmy przy Kopcu. Małżonkowie dopiero od dwóch lat mieszkają w Imielinie, dlatego na trasę wzięli w roli przewodnika Jana Pielorza, który jest rodowitym imielokiem.
- To był bardzo dobry pomysł, gdyż pozwala lepiej poznać miejscowość. Przypuszczamy, że większość (nawet mieszkańców Imielina) nie wiedziała, gdzie się znajduje miejsce przysięgi powstańczej – zauważają Mariola Saternus oraz małżonkowie Katarzyna i Grzegorz Góra, którzy wybrali się rowerami na trasę z synem Arturem. – Akcja jest bardzo interesująca, nie po raz pierwszy bierzemy udział, popieramy ją i oby takich było więcej. Dajemy też dobry przykład dzieciom – dodają uczestnicy.
Również małżeństwo Stolarzów - Monika i Sławomir z córkami Jagodą i Kariną - deklaruje, że „zawsze” (choć to dopiero druga tego typu impreza) biorą udział w tego typu rekreacyjno-historycznych akcjach. Wspominają również grę terenową oraz rajdy organizowane przez powiat. - Korzystamy ze wszystkiego, co jest dostępne, jeśli tylko jest czas i sprzyja pogoda – dodają.
W trzech punktach miasta harcerze mieli co robić – od godz. 13 do 16. przewinęło się przez nie wielu mieszkańców. Przybywali najczęściej całymi rodzinami- pieszo, rowerami i samochodami. Dzieci były częstowane lizakami. Niektórym trzeba było wyjaśnić, jak dotrzeć do pomnika położonego w lesie kosztowskim. Niebywałe wzięcie tego dnia miała nowo otwarta kawiarenka na rynku, która jest usytuowana w pobliżu pomnika – po lody ustawiały się kolejki.
- Chcieliśmy w ten sposób upamiętnić miejsca związane z powstaniami śląskimi – wyjaśnia nam Jadwiga Mikunda, dyrektorka MCK i pomysłodawczyni akcji. - Mało znane, nawet niektórym mieszkańcom Imielina, było to w lesie kosztowskim, ale celowo nie zrobiliśmy mapki z trasą dojazdu, by podnieść stopień trudności. Zależało nam, by była to impreza rodzinna, służąca nie tylko rekreacji, ale i integracji mieszkańców. Na szczęście dopisała pogoda i sądzę, że te cele udało się zrealizować - dodaje dyrektorka. (zz)